20100322

Ze szkicownika


Nigdy nie wiadomo dokąd zaprowadzą Cię poszukiwania własnego stylu.

20100320

Wiosenne porządki


Czas posprzątać kąty. 

     Maciej Pałka na swoim blogu oficjalnie zapowiedział wczoraj, że pod koniec roku na świat wydane zostanie dzieciątko o imieniu "SCENY Z ŻYCIA MURARZA". Pod tym niezwykle uroczym imieniem kryje się antologia ilustrowana przez 12tu rysowników. Autorem scenariusza jest Jerzy Szyłak.

Jako, że miałem wkład w powstanie tego Twora, czekam na niego z niecierpliwością.Teraz jednak, kiedy nadal leży na stole operacyjnym jest za wcześnie, żeby o nim rozprawiać. Zostały mi już tylko drobne zabiegi zanim pozszywam pacjenta i odprawię w świat.

     Druga sprawa, o której chcę wspomnieć dotyczy albumu. Wystartowałem niedawno z pracami nad pierwszym albumem komiksowym. Ach, jak to pięknie brzmi. Pozwolę sobie na razie nie pisać o szczegółach, ponieważ niczego konkretnego do pokazania nie mam jeszcze. Scenariusz jest po prostu znakomity i mam nadzieję, że jego jeszcze bardziej  znakomity Autor będzie zadowolony z efektów naszej współpracy. Jestem na etapie szkicowania, szukania sposobu rysowania postaci. 



Próbuję od początku panować nad kolejnością wykonywanej pracy.
I tak na focie powyżej 3 elementy:

1.  szkicownik, w którym walczę z kreską, próbuję wyczarować twarze i postacie, fragmenty scen, szkice kadrów etc.

2.  szukałem jakiś czas w sklepach papierniczych/dla plastyków itd., szkicownika, który by mnie zadowolił, hehe. Wszędzie tylko znajdowałem dziadostwo w linię, kratkę i inne serduszka. Znalazłem wreszcie to czego szukałem, ale cena była wg mnie niezadowalająca. Twarda oprawa, białe, czyste kartki spięte kółeczkami. 
Cena 40zł. Postałem, podumałem i poszedłem do punktu xero, w którym to punkcie zabindowali mi ponad 150 kartek za całe 10 złotówek. Mam zamiar zmieścić w tym szkicowniku wstępny storyboard. Ludziki z zapałek i kilka kresek opisujących tło. Kiedy skończę wstępny i będę miał już ogólny koncept postaci, zacznę rysować storyboard właściwy. Cały album "na brudno". Dopiero na takim podłożu zacznę pracę "na czysto". Zajmie mi to zapewne z 15 lat, ale bardziej mnie interesuje jakość niż szybkość z jaką będę rysował.

3.  scenariusz, który wydrukowałem i włożyłem grzecznie w koszulki. Pracując nad SZŻM wciąż gubiłem kartki z tekstem, a te które przetrwały wyglądają jak zużyty papier toaletowy. Zużyty oczywiście na takie czynności jakimi jest podcieranie pędzelka z farby/tuszu/innego dziadostwa.  


     Ostatnia rzecz, o której dwa słowa napiszę to ochota na zrealizowanie krótkiej formy na podstawie mojego scenariusza. Myślę o Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi. Mam do niego sentyment największy bo jako nastolatek kilka razy pod rząd byłem tam gościem. Gościem, któremu ślina ciekła do kolan za każdym razem. Krótki strzał oparty na wspomnieniu z wczesnego dzieciństwa. Będzie miał tytuł "Restauracja". Nie wiem jednak czy w natłoku pracy dam radę się z tym wyrobić. Tak czy inaczej trzymam za siebie kciuki.

20100312

Tribute to Mazol

Jakiś czas temu miałem ogromną przyjemność rysować kower. 

Swoją wersję znakomitego dzieła Szanownego Pana Mazola:



Z niecierpliwością czekam na albumy Mazola.

Myślę, że będą się dobrze czuły stojąc na półce między tworami R. Crumba i T. Baranowskiego.

Rysowałem w tym oto cudzie techniki:




Fantastyczna sprawa. Polecam wszystkim biurwom.

Zamiast przeglądania waszej klasy

albo innych fejsbuków, twórzcie!



Oto moja radosna twórczość:





Kiedy już się wyżyłem rysując powyższe autoportrety,

przyszedł czas, kiedy postanowiłem zmierzyć się z czymś poważniejszym.

Wtedy powstało dzieło!

Wątpię czy kiedykolwiek uda mi się narysować coś lepszego.

Obawiam się, że to moje opus magnum. Reszta będzie już tylko odcinaniem kuponów:



I na koniec coś z zupełnie innej beczki: