Jakiś czas temu miałem ogromną przyjemność rysować kower.
Swoją wersję znakomitego dzieła Szanownego Pana Mazola:
Z niecierpliwością czekam na albumy Mazola.
Myślę, że będą się dobrze czuły stojąc na półce między tworami R. Crumba i T. Baranowskiego.
Rysowałem w tym oto cudzie techniki:
Fantastyczna sprawa. Polecam wszystkim biurwom.
Zamiast przeglądania waszej klasy
albo innych fejsbuków, twórzcie!
Oto moja radosna twórczość:
Kiedy już się wyżyłem rysując powyższe autoportrety,
przyszedł czas, kiedy postanowiłem zmierzyć się z czymś poważniejszym.
Wtedy powstało dzieło!
Wątpię czy kiedykolwiek uda mi się narysować coś lepszego.
Obawiam się, że to moje opus magnum. Reszta będzie już tylko odcinaniem kuponów:
I na koniec coś z zupełnie innej beczki:
BOSKIE!
OdpowiedzUsuńnomen omen
Maryja z Jezusem normalnie prześmieszna, do tego te indywidualne portrety, z samego rana od razu poprawa humoru. ;)
OdpowiedzUsuńja pieprze, święta rodzina jak żywa...
OdpowiedzUsuń